PTTK w rozjazdach
W tym roku można było zwiedzić w czerwcu pasmo Czanotorii w Beskidzie Żywieckim. Jak zwykle tras było kilka, do wyboru, według stopnia trudności. Cała logistyka każdego wyjazdu to zasługa Romana Rusnaka i Jana Piekarczyka – każdy dostaje przebieg tras, długość i czas przejścia, więc może sobie zaplanować trasę "pod siebie". A jak pierwsza wycieczka była udana to od razu pojawia się ochota i plan na kolejną.
W lipcu kierunek był podobny, również Beskid Żywiecki. Zeszłoroczna wycieczka na Romankę miała w tym roku swoją kontynuację – Lipowski Wierch i Rysianka. Jak prawdziwi turyści, przy niezbyt przychylnej pogodzie wszyscy wyszli w trasę, pomimo deszczu i dużej mgły.
Na szczeście ratunkiem w takiej sytuacji były przytulne schroniska po drodze z kuszącym menu. Każdy skorzystał i rozgrzał się aromatyczną kawą i drożdżówką prosto z pieca – więszość trasy turyści przeszli w pelerynach by na koniec dostać prezent. Chmury zaczęły się podnosić i pokazały się przepiękne widoki. Jednym słowem czasami warto zajrzeć na dłużej do schroniska...
Ostatnia wycieczka, w sam raz na zakończenie wakacji to Babia Góra. Ostatni weekend sierpnia był niezwykle łaskawy dla wszystkich turystów, taką pogodę trudno zamówić, a tu proszę – pogoda jak bajka. Piękne słońce, przepiękne widoki i nowa trasa z Lipnicy zaproponowana do zdobycia Królowej Beskidów.
Czy może być coś lepszego na zakończenie? Wszyscy wrócili zadowoleni, z pięknymi zdjęciami na pamiątkę i marzeniami, co za rok zaproponuje Terenowe Koło PTTK. Były już Bieszczady, Beskid Niski, w Beskidzie Żywcieckim też już byliśmy, czyli... Gdzie zaplanujemy dalsze wyprawy? Zobaczymy za rok!
Red.
fot. P. Filipiec
|