Jeśli dostajesz, wypada podziękować. Wdzięczność zaś obdarowanych, to zachęta do dalszej pomocy. Ten prosty mechanizm wzajemnej relacji funkcjonuje z dobrym skutkiem w K.S. TURBACZ. Po raz pierwszy w roku ubiegłym Prezes Klubu Władysław Szczypka i Burmistrz Tadeusz Filipiak zaprosili wspólnie z Samorządem Miasta tych, którzy wspierają działalność sekcji piłkarskiej mszańskiego klubu. Były obawy, czy darczyńcy znajdą czas, by spotkać się na wieczornej Gali (może "gala" to za duże słowo?)
Nie przyjechali też z pustymi rękami do Mszany Dolnej sternicy sądeckiej i limanowskiej piłki - znani z wielkiej sympatii i życzliwości do mszańskiego klubu prezesi Marian Kuczaj, Antoni Ogórek i Stanisław Strug przekazali piłkarzom i działaczom odznaczenia, puchary i pamiątkowe plakietki. Z pięknym pucharem od prezesa Kuczaja za wspieranie działalności sportowej czwartkową uroczystość opuszczał burmistrz Filipiak. Doceniono też zasługi dla mszańskiego klubu jego włodarza - Prezesa Władysława Szczypkę. Odznaczenia i pamiątkowe statuetki odebrał z rąk przezesów OZPN-u i burmistrza Mszany Dolnej.
Tegoroczne spotkanie ze sponsorami odbywało się w zgoła innej atmosferze - rok temu wszyscy patrzyli na tabelę limanowskiej Klasy - A z nadzieją, ale prawie nikt głośno o "wyrwaniu" się wyżej nie mówił. Dziś przed rundą wiosenną kończącą sezon 2011/12 grono optymistów znacznie się powiększyło. Mszańska drużyna lideruje i mając 6 pkt. przewagi nad Sokołem ze Słopnic, coraz śmielej myśli o "okręgówce". Ten znakomity wynik jest wypadkową zasług grupki osób - trzeba powiedzieć, że Władysław Szczypka, kiedyś znakomity piłkarz K.S. Turbacz, a dziś Prezes klubu brał stery w swoje ręce w momencie, kiedy należało z tego klubu wiać, jak najdalej.
Przetrzymał wzloty i upadki, był z piłkarzami, kiedy ci "robili" za "czerwoną latarnię" i kiedy walczyli o miejsca na szczycie tabeli. Zatrudnił młodego i ambitnego trenera z Tymbarku Franciszka Mrózka. Namówił do gry i "trenerki" równolegle Michała Smolenia - solidnego defensora seniorskiej drużyny i nauczyciela piłkarskiego rzemiosła z ogromną charyzmą. Obowiązki trenera i zawodnika umiejętnie godzi też Grzegorz Szynalik - wychowanek mszańskiego klubu. "Gegona" słuchają koledzy z obrony, a na jego, czasem bardzo głośne, "komendy" z uwagą odpowiadają trampkarze. Praca z młodymi piłkarzami daje nadzieję, że już wkrótce właśnie oni, bez "armii zaciężnej" stanowić będą o sile jedenastki spod Lubogoszcza.
I na koniec, ale najcieplej, o tych którzy dzielą się ciężko zapracowanym groszem z mszańskim klubem - bywa, że za ten grosz kupują konkretne rzeczy ; dresy, koszulki, torby. Ale też obdarowują tym, co sami wytwarzają, np. wędlinami, słodkimi łakociami, lub wyposażają klubowe pomieszczenia meblami. Inni przekazują na potrzeby klubu środki finansowe, a tych przecież nigdy zadość. Nie będziemy wymieniać kwot, bo nie o licytowanie tu się rozchodzi - finansowe sprawozdania klubu dla zainteresowanych są w każdej chwili do wglądu - na czwartkowej Gali przedstawił je klubowy sekretarz Kazimierz Kokoszka.
Zdjęcia w tekście dzięki uprzejmości portalu Gorce24.pl - autor: Piotr Kuczaj. Dziękujemy !
Red.
|