Do 54 już posługujących przy ołtarzu w parafii Miłosierdzia Bożego ministrantów i lektorów, w Niedzielę Palmową dołączyło 12 młodych chłopców - uczniów klas trzecich i starszych ZSM nr 1 im. Henryka Sienkiewicza. By ubrać białą komżę starannie i gorliwie przygotowywali się od września - uczestniczyli w cotygodniowym kursie na którym ks. Mateusz Korpak, ale i starsi koledzy-lektorzy, uczyli ich, kiedy dzwonić na dzwonkach, kiedy i ile razy uderzyć w gong, czy ampułkę z wodą podaje się przed tą z winem, jak trzymać patenę, by nie "uszkodzić" szyi przymującym komunię, itd. itd. By poznać wszystkie tajniki służby przy ołtarzu, ale by się też upewnić, że to nie chwilowa zachcianka i będzie mnie stać na pobudkę przed 6 rano, chłopcy mieli ponad pół roku.

Nie jest tajemnicą, że dziś bardzo trudno "złowić" młodego człowieka - świat oferuje taką gamę możliwości spędzania czasu, że bycie ministrantem z pewnością nie jest najczęściej wybieranym zajęciem. A jednak żmudna praca poprzedniego wikariusza nowopowstałej mszańskiej parafii księdza Rafała Ryczka i jej gorliwe kontynuowanie przez pracującego zaledwie od 9 miesięcy w Mszanie Dolnej ks. Mateusza Korpaka, daje bardzo dobre owoce. Przychodzący na niedzielne nabożeństwa widzą młodych ludzi tylko przy ołtarzu, ale to jedna z odsłon ministranckiego życia - kiedy komże wiszą w szafach, ministranci z Miłosierdzia Bożego ubierają piłkarskie stroje i wyruszają daleko, by uczestniczyć w Mistrzostwach Polski Ministrantów w piłce nożnej.

To dla nich organizowane są kuligi z grillem, wyjazdy na hokejowe mecze nowotarskich Szarotek i krakowskiej Białej Gwiazdy. Wiele razy bawili się w krakowskim Aquaparku, a potem wraz z księdzem opiekunem oglądali premiery w krakowskich kinach. Swoje młode jeszcze kości moczyli w gorących termach Szaflar i Bukowiny Tatrzańskiej. Kiedy światem rządzi ponura jesień ministranci mają do swojej dyspozycji grę stołową (tzw. piłkarzyków) To wszystko integruje młodych ludzi i sprawia, że nawet studenci, kiedy wracają na soboty do domów, chętnie przychodzą do parafialnej kaplicy, by chociaż w niedzielę ubrać białą albę i stanąć przy ołtarzu.

Wśród wielobarwnych palm, przed stopniem ołtarza stanęło 12 młodych chłopców - na wyciągniętych rękach białe, wyprasowane komże, w ławkach rodzice i dziadkowie. Zanim komże zostaną poświęcone, ks. Stanisław Parzygnat zwraca się do nowych ministrantów : "Kochani chłopcy. Po odpowiednim przygotowaniu, uznając wasze szczere pragnienie, dopuszczam was do pełnienia służby ministranta w zgromadzeniu liturgicznym. Będziecie odtąd mogli nosić świętą księgę, a także krzyż - zwycięski sztandar naszej wiary, będziecie dawać znaki dzwonkami, podawać dary ofiarne na cześć Boga, nosić kadzidło i światło. Przyjmijcie komże na znak tego, że jesteście dopuszczeni do służby ministranta". Poświęcone komże pomogli ubrać starsi koledzy - lektorzy i ks. Mateusz, opiekun ministrantów.

Patron ministrantów św. Jan Berchmans żyjący w XVI wieku, powiedział : ..."Jeśli nie dojdę do świętości za młodu, nigdy nię będę świętym..".

Red.