Kilka miesięcy temu dostało się mszańskiemu magistratowi za oddanie do ministerialnej kasy nadwyżki uzyskanej po przetargu na remont ulic M. Konopnickiej i wtedy jeszcze, Cmentarnej, ze środków Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji - próbowaliśmy wówczas tłumaczyć zasady przyznawania promes na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, ale czy te wyjaśnienia dotarły do zwolenników teorii o braku umiejętności wykorzystywania pieniędzy z budżetu centralnego, tego już niestety nie wiemy. A zasady przydziału ministerialnych promes są jasne i dla wszystkich samorządów takie same - jeśli po przeprowadzonym przetargu wyłoniona firma proponuje kwotę niższą od tej z dokumentacji kosztorysowej przygotowanej przez gminę, to różnica, czy nam się to podoba, czy nie pozostaje w kasie ministra.

25 października burmistrz Tadeusz Filipiak pojechał do ...Chełmka w zachodniej Małopolsce. To ponad 100 km od Mszany Dolnej. Ale warto było, bo wrócił stamtąd "bogatszy" o 300 tys.zł. Wojewoda Małopolski Jerzy Miller wykorzystał porządki w MAiC i wywalczył dla swojego województwa dodatkowe pieniądze na walkę ze skutkami klęsk żywiołowych. Wśród gmin dla których Wojewoda przywiózł do Chełmka ministerialne pieniądze była i Mszana Dolna. Żeby te środki otrzymać, gmina musiała mieć w szufladzie gotową dokumentację i dodatkowo zagwarantować, że z przyznanej dotacji rozliczy się do końca tego roku. Zadanie nie łatwe, ale nie niemożliwe - wszystkie warunki spełniała ul. Spadochroniarzy, a konkretnie jej ostatni i będący w opłakanym stanie odcinek od mostu na pot. Szklanówka, aż po granicę starej nawierzchni (do zwężenia) - łącznie 240 mb. Szybko trzeba było przygotować procedurę przetargową - do wyścigu po ostatnie możliwe do zarobienia w tym roku pieniądze stanęło pięć firm: trzy lokalne i dwie spoza naszego terenu, choć jedna z nich wykonywała już zadania zlecone przez urząd miejski.

Projektanci wyliczyli, że zakres robót przewidzianych do wykonania jeszcze w tym roku zamknie się kwotą 300 tys. zł (taka był też wysokość ministerialnej promesy). Po otwarciu ofert okazało się, że najwyżej swoją pracę wyceniło Przedsiębiorstwo Budowlano-Usługowe "ZIBUD" z Kamienicy - za remont ul. Spadochroniarzy chciało 397.335,76zł (brutto). Na nieco ponad 23 tys. zł mniej wycenił swoją usługę właścicel F.H.U Kośmider z Rabki - jego oferta to suma 373.863,10 zł (brutto). W środku stawki pierwsza z "naszych" lokalnych firm, "PROFEXIM" Sp. j. - to przedsiębiorstwo zaproponowało ofertę na poziomie 347.881,55zł. Bezpośredni bój o roboty na ul. Spadochroniarzy rozegrał się jednak między mszańską firmą "BRUK-BUD" s.c., a Wielobranżowym Przedsiębiorstwem JANDA. Niewiele ponad 18 tys.zł. zadecydowało, że już w najbliższym tygodniu do prac budowlanych na tej ulicy przystąpi JANDA. Właściciel przedsiębiorstwa z Łostówki zaproponował kwotę 300.000,90 zł, zaś "BRUK-BUD" s.c. wymagane przetargiem roboty wycenił na sumę 317.820,46 zł.

W poniedziałek (12 listopada br.) podpisana została umowa i wykonawca  przejął placu budowy. Trzeba się bardzo śpieszyć, bo listopad i grudzień to nienajlepszy czas na takie roboty, ale grzechem zaniechania byłoby nie skorzystanie z dodatkowych pieniędzy na odnowę kolejnej miejskiej ulicy. Co będzie "produktem końcowym" prac remontowych? Otóż ten fragment ul. Spadochroniarzy zyska wreszcie kanalizację burzową - może wielu z czytających ten tekst nie uwierzy, ale widoczne jeszcze dziś przy krawężnikach studzienki z kratkami są "ślepe"! Najzwyczajniej nie mają odpływów. Widać budowniczy tej ulicy uznali kilkadziesiąt lat temu, że żwirowe podłoże wystarczy, by nadmiar wód opadowych m.in z ul. Słonecznej, ale i samej Spadochroniarzy samoistnie wsiąkał w podbudowę drogi. Przy małych opadach, ta filozofia się jeszcze jakoś broniła, ale zdarzyło się kilka razy, że po tej ulicy można było pływać kajakiem, a okoliczne domy i obejścia były podtapiane. Zatem pierwszym i najważniejszym etapem prac będzie budowa nowej kanalizacji burzowej z siedmioma studzienkami wzdłuż remontowego odcinka. Wymieniona zostane także na całym remontowanym odcinku podbudowa. Po obu stronach pojawią się również nowe krawężniki. Ostatnim etapem prac będzie nowa dwuwarstwowa (4cm+5cm) nawierzchnia asfaltowa. Na wiosnę przyszłego roku na tej ulicy znów pojawią się robotnicy - ułożą wzdłuż stadionowego ogrodzenia nowy chodnik, a po stronie przeciwnej urządzą parking.

To plusy rozpoczynających się wkrótce robót. A minusy? Nie da się ich uniknąć - ucierpią szczególnie mieszkańcy ul. Spadochroniarzy, bo na czas robót ulica ta od strony miasta będzie całkowicie zamknięta. Na czas remontu musimy korzystać z objazdu ul. Krakowską. Prosimy mieszkańców o wyrozumiałość. Musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość i ten miesiąc, może nieco dłużej, jakoś przetrwać. Za wszelkie utrudnienia i kłopoty przepraszamy. Później będzie już tylko lepiej. O podanie tej informacji poprosimy również naszych księży proboszczów, bo nie wszyscy korzystają z internetu.

Red.