Pożegnanie z wojskowymi honorami
8 listopada w Warszawie w wieku 83 lat zmarł śp. Andrzej Pakosz, major Wojska Polskiego. Tydzień później, 16 listopada w Mszanie Dolnej odbyły się uroczystości pogrzebowe. Planował na wiosnę powrót w rodzinne strony, gdzie zostawił przyjaciół i bliskie sercu góry, los jednak zadecydował inaczej.
To jego z ogromnym smutkiem żegnała rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, koledzy-wędkarze, żołnierze AK i samorządowcy. Działał aktywnie na wielu polach, wszędzie go było pełno. Został radnym miasta w kadencji 1994-1998 oraz delegatem samorządu miasta Mszana Dolna w Sejmiku Wojewódzkim w Nowym Sączu.
Znajdował czas na społeczną pracę w krakowskim Zarządzie Głównym Związku Żołnierzy AK. Mobilizował innych i sam zawsze uczestniczył w państwowych uroczystościach w Krakowie i Mszanie Dolnej. Organizował wyjazdy na msze partyzanckie do Poręby koło Myślenic, Szczawy czy na Halę Łabowską - można powiedzieć, że wszędzie było go pełno.
Przez wiele lat był Prezesem PZW "Mszanka" - to z jego inicjatywy mszańscy wędkarze sprzątali wiele razy brzegi i koryto Mszanki, zarybiali jej wody. Zawsze życzliwy i uśmiechnięty, lubiany i ceniony przez młodych i starszych, tak zostanie zapamiętany.
Jego życiorys opracowany przez Panią Marię Krystynę Pakosz - córkę Pana Andrzeja publikujemy poniżej:
Andrzej Pakosz urodzony 29.01.1933 r. w Krakowie, w rodzinie z tradycjami patriotycznymi Ignacego i Franciszki – oboje działali aktywnie w Polskiej Organizacji Wojskowej, walcząc o niepodległą Polskę. Podczas okupacji należał do Szarych Szeregów w Mszanie Dolnej. W okresie stalinizmu, gdy przebywał w Sopocie, który był przez krótko miejscem pracy ojca, i gdzie uczęszczał do gimnazjum, nawiązał kontakty z organizacją Wolność i Niezawisłość i uczestniczył w przerzutach na Zachód (głównie do Szwecji) osób zagrożonych aresztowaniem przez UB. Po powrocie do województwa krakowskiego, wstąpił do organizacji HRAK (harcerstwo AK), wnosząc broń i amunicję. W wieku 17 lat (21.10.1950 r.) został aresztowany przez Wojskowy Urząd Bezpieczeństwa w Krakowie. Podczas śledztwa nikogo nie wydał. Skazany dnia 25.01.1951 r. wyrokiem nr Sr. 7/51 Wojskowego Sądu Rejonowego w Krakowie na karę 6 lat więzienia. Karę odbywał w więzieniach na Montelupich w Krakowie, Wiśniczu Nowym, Jaworznie (jako nieletni przeniesiony do właśnie otwartego obozu dla młodocianych więźniów politycznych) i w Mysłowicach-Wesołej, gdzie w komunistycznym obozie pracy pracował w kopalni.
W wyniku amnestii wyszedł wcześniej z więzienia, zdał maturę i w 1958 r. ukończył studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, gdzie wówczas przyjmowano na studia wielu członków podziemia niepodległościowego, którzy mieli tzw. wilczy bilet i nie mieli wstępu na inne uczelnie, a tu było to możliwe dzięki akcji zatajania w ich życiorysach AK-owskiej przeszłości. W okresie studiów czynnie uprawiał sport w Akademickim Związku Sportowym. W latach 1955 – 1958 na wielu mistrzostwach akademickich zdobywał wielokrotnie złote medale w biegu na 400 m i w sztafecie 4 x 400 m, uzyskując w roku 1957 tytuł Akademickiego Mistrza Polski w biegu 4 x 400 m.
W okresie zatrudnienia w Centralnej Bibliotece Rolniczej, otrzymał w 1963 roku stypendium naukowe Fundacji Rockefellera, ale do USA nie pojechał, bo nie podpisał „lojalki”. Pracując w Centralnym Ośrodku Informacji zasiadał także w Komitecie Badań Naukowych, który był od 1991 roku był organem rządowym do spraw polityki naukowej. Jako adiunkt przeszedł na wcześniejszą naukową emeryturę i powrócił do swojej ukochanej Mszany Dolnej, gdzie aktywnie działał w Polskim Związki Wędkarskim jako jego prezes, był też radnym i delegatem do sejmiku wojewódzkiego.
Wędkarstwo było zawsze jego pasją i zawsze szukał możliwości propagowania tego sportu. Regularnie pisywał do fachowych pism i szkolił młodzież. Marzyła Mu się audycja poświęcona wędkarstwu w Polskim Radiu. Ukończył więc w 1975 r. zaoczne studia dziennikarskie w Instytucie Dziennikarstwa w Warszawie i przez jakiś czas miał możliwość robienia audycji wędkarskiej, choć – jako nie „swojemu”, bezpartyjnemu dziennikarzowi – nigdy nie zezwolono Mu na samodzielne wchodzenie do budynku radia – było to zawsze w towarzystwie jakiegoś „opiekuna”.
Zawsze zaangażowany patriotycznie w pracę dla dobra Polski był członkiem organizacji:
Był też przewodniczącym Komitetu Zakładowego Związku Zawodowego SOLIDARNOŚĆ w Centralnej Bibliotece Rolniczej.
W uznaniu działalności w wolnej Polsce nadano mu stopień wojskowy MAJORA.
Posiada liczne odznaczenia, jak między innymi:
Zawsze wrażliwy na cudzą krzywdę i potrzeby innych ludzi, zawsze gotowy do pomocy i zawsze zaangażowany. Represje stalinowskie, które po wyjściu z więzienia przeszły w rozmaite inne formy nękania (odmowa przyjęcia na wyższą uczelnię, odmowa paszportu – aż do lat 90., wzywanie przez Służbę Bezpieczeństwa, gdy tylko coś niepokojącego działo się w kraju), nie zrobiły z niego nienawistnego człowieka – był zawsze otwarty na innych i pełny wiary w ludzi, pozbawiony nietolerancji dla odmiennych poglądów.
Nigdy się nie poddawał, również w ostatnich chwilach życia. Jego ulubionym powiedzeniem było „Trzymajmy się, nie dajmy się”. Snuł plany wyjazdu na wiosnę do Mszany, gdzie przecież ma tylu Przyjaciół i gdzie zawsze było Jego serce, ale Pan Bóg chciał inaczej …
Zmarł 8 listopada 2016 r. w Warszawie Red.
|