To już tradycja, że w sierpniu gościmy w Niżnej, na Słowacji. Na doroczną plenerową imprezę Pltnicky Den zapraszają nas gospodarze tej niewielkiej, urokliwej i pięknie położonej nad brzegami rzeki Orawa, miejscowości. Mszańsko-niżniańska przyjaźń trwa już cztery lata. Choć po ostatnich samorządowych wyborach na fotelu starosty (słowacki wójt) w Niżnej zasiadł Jaroslav Rosina, polsko-słowacka przyjaźń na tej zmianie nie ucierpiała. Bardzo ciepło i serdecznie wspominamy poprzedniego starostę Eugena Dedinskiego, za czasów którego nawiązaliśmy ze słowacką gminą współpracę w ramach Euroregionu TATRY, ale przyjaźń ma wymiar szerszy, niż tylko ten osobowy (starosta-burmistrz) i źle by było, gdybyśmy się "pogniewali" na demokrację i mieszkańców Niżnej, że wybrali nowego starostę swojej gminy. Nic takiego się nie stało - Mszana Dolna i Niżna współpracują dalej, organizując wspólne imprezy w których uczestniczą Polacy i Słowacy. W lipcu niżniacy byli w Mszanie Dolnej - starosta Jaroslav Rosina gościł u nas na Dniach Mszany Dolnej, zaś orkiestra gminy Niżna była ozdobą Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych organizowanych od kilku lat pod Lubogoszczą. W lipcu pogoda dla nas łaskawą nie była, za to wynagrodziła nam w minioną sobotę - i w Mszanie Dolnej, i w Niżnej sierpniowy wekend był wspaniały, za gorący nawet, szczególnie dla młodych piłkarzy, którzy już przed godziną 7 rano wyjechali z Mszany Dolnej w kierunku Niżnej.
O godzinie 9.oo na stadionie FK Niżna rozpoczęła się sportowa część Pltnickego Dnia. W piłkarskim turnieju wystąpiły trzy drużyny. Oprócz naszej ekipy prowadzonej przez Grzegorza Szynalika popularnego "Gegona" w szranki stanęły ekipy z Niżnej i Podbiela. Młodzi piłkarze z KS Turbacz udzielili srogiej lekcji futbolu swoim kolegom ze Słowacji. Podobnie, jak w roku ubiegłym do domu wrócili z pięknym pucharem zwycięzców turnieju. Z kronikarskiego obowiązku przypomnimy wyniki meczów naszych piłkarzy. W meczu inaugurującym turniej KS Turbacz pokonał gospodarzy imprezy FK Niżna 4:1, by w kolejnym spotkaniu podwoić bramkową zdobycz. Młodzi piłkarze z Podbiela musieli "przełknąć" gorycz porażki w stosunku 8:1 dla gości z Polski. Najlepszym snajperem mszańskiej drużyny okazał się zdobywca czterech bramek Dominik Dawiec. Trzy bramki zdobył Kacper Kołodziej.
Puchar i gratulacje zwycięzcy odebrali z rąk starosty Niżnej i burmistrza Mszany Dolnej. W czasie, kiedy młodzi piłkarze fetowali tryumf, do Niżnej dojeżdżali strażacy z Mszany Dolnej. W autokarze i samochodzie ratownictwa drogowego miejsca zajęli muzycy z Orkiestry Dętej OSP Mszana Dolna, strażacy, szefostwo OSP w naszym mieście i kilkoro mieszkańców. Po sutym obiedzie w miejscowej szkole, nasza orkiestra w galowych strojach i pod batutą Mikołaja Kasprzyka defiladowym krokiem zameldowała się pod pachnącą jeszcze nowością trybuną na miejscowym stadionie. Przy uroczystych fanfarach symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali wspólnie starosta Rosina i burmistrz Filipiak. Warto dodać, że plastikowe krzesełka to owoc środków unijnych, z których gmina Niżna, podobnie jak Mszana Dolna, korzysta dzięki współpracy w ramach Euroregionu TATRY.
Godziny popołudniowe zarezerwowane są dla zespołów folklorystycznych, których na Słowacji jest bez liku. Nie ma chyba miasteczka, a już na pewno wioski, gdzie nie byłoby jednego, a często i dwóch zespołów regionalnych. Bogactwo tańca, gwary i strojów zachwyca każdego, szczególnie nas, przybyszów z drugiej strony Tatr.
Kiedy na scenie pojawili się górale z Suchej Hory wydawało się, że to nasi grają, ale kiedy góralskie nuty ubogacił śpiew, wiedzieliśmy, że to górale, ale ze Słowacji. Program występów został tak ułożony, by widzów nie zanudzić - gawędy i góralskie śpiewy, sceny z codziennego życia sprzed kilku wieków na Słowacji i ludowe tańce, przeplatały się z koncertami innych zespołów.
Gwiazdą Pltnickiego Dnia była nasza mszańska Orkiestra Dęta OSP - Słowacy, gdy usłyszeli naszych muzyków na Dniach Mszany, nie wyobrażali sobie, by ich plenerowa impreza mogła się odbyć bez orkiestry spod Lubogoszcza. Szkoda jedynie, że do Niżnej mszańscy muzycy wybrali się w składzie mocno okrojonym - może nadarzy się jeszcze okazja, by zaprezentować się słowackiej publiczności w pełnej krasie (pełnym składzie), bo tylko wtedy można pokazać prawdziwą siłę orkiestry. Mimo, że w składzie osłabionym trwający ponad 30 minut koncert został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność. Na koniec starosta Rosina wręczył dyrygentowi Mikołajowi Kasprzykowi puchar, zaś sam odebrał z rąk Prezesa OSP Stanisława Antosza sympatyczną maskotkę i ... gaśnicę, bynajmniej nie proszkową, ale użyta prawidłowo i z umiarem, potrafi ugasić ... pragnienia.
Gdy na scenie pojawiały się kolejne zespoły regionalne, na murawie stadionu trwały przygotowania do strażackich zawodów. Hasicke vozidla (czyt. samochody strażackie) ustawiły się wzdłuż bieżni - mszański samochód ratowniczy nie ustępował klasą podobnym jednostkom z Trsteny i Suchej Hory i stanowił bardzo ciekawy obiekt do zwiedzania dla najmłodszych uczestników pikniku.
Nasi strażacy udostępnili maluchom gaśnice, strażackie chełmy, dzieciaki mogły uruchomić syrenę alarmową i zrobić sobie fotkę w pełnym "umundurowaniu". Pokazy strażackiej sprawności polegające na jak najszybszym połączeniu strażackich węży, uruchomieniu motopompy i podaniu wody na stanowiącą ostatni element linii, czyli prądnicę, zakończyło efektowny pokaz. Nasi strażacy po wykonaniu zadania na niebieskim niebie "skrzyżowali" strumienie wody, tworząc wielką, mokrą i chłodzącą literę "X" - wykorzystali to widzowie i w opadającym "deszczu" wszyscy ochoczo się ochłodzili.
Tutaj można obejrzeć relację TV ORAVIA z Pltnickego Dnia.
Więcej zdjęć w naszej galerii.
Red.
|