Marszałku, trzymamy za słowo
W ostatni poniedziałek (13 stycznia br.) Małopolska Platforma Obywatelska gościła w Gorcach - nad lokalnymi bolączkami radzono w gościnnych progach malowniczo położonego nad gorczańskim potokiem Hotelu Górski Raj. Do Poręby Wielkiej przyjechali Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Sowa i Przewodniczący małopolskich struktur PO Grzegorz Lipiec. Nie zabrakło europosłanki Róży Thun, posłów na Sejm i senatorów z Małopolski, a także lokalnych działaczy PO z Tadeuszem Patalitą na czele, który pełnił rolę gospodarza wyjazdowego posiedzenia swojej partii. Z jakich powodów piszemy o tym na stronie urzędu miasta, skoro lokalne media i portale piszą o tym od samego rana? Powodów jest kilka, ale dla nas mieszkających w Mszanie Dolnej, jeden ma szczególną wagę i znaczenie. O innych na końcu.
Plany Zarządu Województwa w znakomity sposób korespondują z inwestycją już wspólnie realizowaną od początków grudnia ubiegłego roku przy drodze wojewódzkiej nr 968 - na mocy porozumienia Samorządy Miasta Mszana Dolna i Województwa Małopolskiego budują bezpieczny chodnik przy tej drodze. Użytkownicy tej bardzo niebezpiecznej komunikacyjnej arterii otrzymają do użytkowania także nowe zatoki autobusowe i oznaczone, bezpieczne przejścia. Cały odcinek ul. Krakowskiej, aż do granicy z Kasinką Małą będzie też oświetlony nowoczesnymi i energooszczędnymi latarniami ulicznymi. Często spotykaliśmy się z zapytaniami dlaczego budowa chodnika na terenie gminy Mszana Dolna, realizowana przez poprzedniego wójta, zakończyła się ponad 150 metrów przed granicą z miastem Mszana Dolna? Pytanie wróciło w roku ubiegłym, kiedy mieszkańcy gminnego osiedla wzdłuż którego chodnika nie ma, dowiedzieli się, że gmina miejska zleca projekt i będzie budować chodnik. Oczywiście w zleceniu tego odcinka nie pominięto - tam chodnik również będzie wybudowany. Koszty realizacji wzięła na siebie gmina Mszana Dolna.
Kiedy zwycięska firma rozpoczynała budowę chodnika, nikt nie przypuszczał, że ma aż takie "układy" gdzieś tam w górze - zwykle w grudniu, styczniu, lutym, a czasem i marcu, śniegu u nas po pachy, a i mrozy bywają tęgie. A tu taki podarunek od niebios - pogoda wymarzona, o zimowej przerwie na placach budowy nikt nawet nie myśli, szefowie firm budowlanych zacierają ręce i ani myślą wysyłać swoich pracowników na przymusowe zimowe urlopy. To dobrze, bo prace posuwają się do przodu. Z dnia na dzień przybywa krawężników, obrzeży, spod ziemi wystają niebieskie "peszle" na przewody do nowych ulicznych latarni, powstają nowe zatoki i kolejne metry kanalizacji burzowej. Pisaliśmy już kiedyś o tym, a teraz jedynie dla przypomnienia - ta inwestycja jest warta 2,064 mln. zł. Solidarnie koszty podzieliły pomiędzy siebie dwa samorządy: wojewódzki i miejski, z tym że na nas spoczywa trochę większy udział, bo np. budowę oświetlenia pokrywamy w 100%.
Jeśli w plany inwestycyjne Województwa Małopolskiego nie wkradną się nieprzewidziane zmiany, to istnieje ogromna szansa, by finał naszej inwestycji zbiegł się z inwestycją zapowiedzianą w Porębie Wielkiej przez Marszałka Marka Sowę, któremu bardzo gorąco już dziś dziękujemy. Mogliśmy to uczynić w poniedziałek w Porębie Wielkiej osobiście, nadarzała się też nieczęsta okazja, by o lokalnych kłopotach i bolączkach porozmawiać bezpośrednio z tymi, którzy dziś mają największy wpływ na losy, nie tylko Małopolski, ale i całego kraju. Takiej okazji niestety nam nie dano - gospodarz spotkania, szef powiatowych struktur PO -Tadeusz Patalita uznał bowiem, że zaproszenie samorządowców okolicznych gmin, czy władz powiatu limanowskiego, do owej dyskusji nic nie wniesie. Uznał też chyba, że to on sam i szef miejsko-gminnego koła partii, wie najlepiej z czym najgorzej radzą sobie wójt i burmistrz gminy i miasta Mszana Dolna.
Red.
|