W roku ubiegłym "na św. Michała" (29 września) do użytku została oddana ul. Spadochroniarzy, w tym zaś na święto Patrona naszego miasta pojedziemy po remontowanej od kwietnia ul. Starowiejskiej. Termin zakończenia prac to ostatni dzień września, ale wiemy już, że prace na tej głównej miejskiej ulicy, jeśli nic złego (np. fatalna pogoda) się nie przytrafi, zostaną ukończone na tydzień przed terminem. Wczoraj (6 września) Urząd Miasta otrzymał informację od przedstawiciela wykonawcy remontu kapitalnego drogi, że ostatni akt - położenie masy asfaltowej rozpocznie się w dniach 14-15 września (środa-czwartek przyszłego tygodnia) i potrwa okoła tygodnia. (Uwaga: ze względu na awarię techniczną automatyki rozścielacza początek asfaltowania firma Janda przesunęła na 21-22 września br.!).

Dziś większość z nas nie pamięta już, jak jeździło się po Starowiejskiej, w jakim stanie były chodniki i nawierzchnia - kilka zdjęć tu zamieszczonych "odświeży" pamięć. W czasie prawie półrocznego remontu za kwotę 2 mln 560 tys. zł ul.Starowiejska zmieniła się nie do poznania - zapięta na przysłowiowy "ostatni guzik" będzie na tydzień przed końcem września, gdy zostaną na niej położone dwie warstwy masy bitumicznej (asfaltu) Kapitalny remont tej drogi stworzył okazję, by gospodarstwa mieszkańców osiedli Sentyrze i Wonioły zostały podłączone do kanalizacji sanitarnej - koszt tej inwestycji to prawie 130 tys.zł.

Nie bylibyśmy jednak sobą, gdyby drogą bardziej i mniej oficjalną, esemesami, ememesami, mejlami rzadko podpisanymi, a najczęściej jednak "życzliowść" i "zatroskanie" pozostawało anonimowe, nie podważalibyśmy sensu tego wszystkiego, co na tej drodze się działo. Oto bowiem okazało się, że duża część mieszkańców, jak mało kto zna się na budowie dróg - a to krawężnik za wysoki, obrzeża za niskie przy jednej posesji, przy drugiej za wysokie. Niewłaściwa podbudowa, tłuczeń raz był za drobny, innym razem za ostry i powodował uszkodzenia opon jeżdżących tam pojazdów. Utyskiwania natury technicznej ustały, gdy w sierpniu po położeniu przedostatniej warstwy kruszywa ulicą Starowiejską dało się już jako tako jeździć - upalna pogoda i brak deszczów spowodował jednak, że rozjeżdżane kruszywa i tłuczeń przez koła pojazdów wyzwalały spod ich kół tumany kurzu, trudnego do zniesienia dla mieszkających tuż przy ulicy.

Drzewa i krzewy, płoty i dachy domów, a także samochody wyglądają jakby w okolicy doszło do erupcji wulkanu, a pył pokrył wszystko wokół. Urywają się telefony do urzędu, zdesperowani mieszkańcy ul.Starowiejskiej dzwonią do gazet, piszą na portale internetowe, skarżą się redaktorom TV28 - wszystkich proszą o interwencję i skarżą się, że burmistrz jest na to wszystko "głuchy" Najdalej idące propozycje mieszkańców, to całkowite zamknięcie drogi i wyłączenie jej z ruchu - położenie palet z kostką na początku i końcu remontowanego odcinka, a także na drogach dochodzących do ul. Starowiejskiej, nie stanowiłoby problemu, ale jak do swoich posesji dojadą mieszkańcy, jak z pomocą dotrze karetka pogotowia, a jeśli konieczna okaże się interwencja strażaków, to jakim sposobem poradzą sobie z ustawionymi przeszkodami? Inni proponowali polewanie ubitej nawierzchni - miałoby to sens, gdyby podbudowa nie była ubita jak kamień.

Nagromadzona na powierzchni woda w ciągu kilku minut przy wysokich temperaturach panujących od kilku tygodni po prostu odparuje. Nie pomogły też ustawione znaki drogowe informujące o remoncie i nakazujące zwolnić do prędkości max. 40 km/h - między studzienkami kanalizacyjnymi amatorzy mocnych wrażeń urządzali sobie na quadach tor slalomowy. Gehenna jednak powoli się kończy - przepraszamy wszystkich, którzy przez czas remontu przeżywali koszmary. Nie ma jednak innego rozwiązania, gdy remontuje się starą drogę i nie ma możliwości wyłączenia jej z ruchu na czas trwania robót. Przy ul. Starowiejskiej, po obu jej stronach usytuowanych jest kilkadziesiąt, jeśli nie więcej domów - prawie przy każdym auto, czasem dwa. Trudno wyobrazić sobie sytuację, by ich właściciele nie mogli przez kilka tygodni, nie mówiąc o kilku miesiącach, dojechać do swoich posesji.

Najbardziej skrajne opinie, jakie dotarły do burmistrza w czasie trwania przebudowy to te, wg których remont ul.Starowiejskiej potrzebny nie był, a pieniądze na to zadanie przeznaczone są wyrzuconymi w błoto. Lepsze były dziury, bo przynajmniej jeździli powoli - powiedziała jedna z mieszkanek tej ulicy. Już dziś wiemy, co będzie największym problemem od października - będą nim kierowcy jeżdżący ul. Starowiejską jak po wyścigowym torze. Ich szaleńcze zapędy spróbujemy ostudzić siłami własnymi (Straż Miejska) ale najbardziej liczymy na limanowską "drogówkę", której policjanci od kilku miesięcy są na naszych drogach codziennie.

W bieżącym tygodniu i kolejnych dniach na przygotowaną podbudowę układana jest ostatnia warstwa drobnego kruszywa, tego bezpośrednio pod masę asfaltową, zwanego "profilem". 30 sierpnia przy udziale projektanta, inspektora nadzoru, przedstawiciela referatu inwestycyjnego, wykonawców remontu i burmistrza zostały przeprowadzone laboratoryjne badania nośności podbudowy na ul.Starowiejskiej.

Co 150 metrów naprzemiennie w dwudziestu punktach, raz po lewej, raz po prawej stronie jezdni obciążona 20 tonami kruszywa ciężarówka zatrzymywała się, by można było przeprowadzić pomiary nośności układanej warstwami podbudowy - wyniki badań są bardzo dobre. Normy dla dróg takich, jak nasza Starowiejska zakładają, że ma to być 140 MPa/m2. Dla autostrad ta norma zakłada 180 MPa/m2. Z pomiarów wykonanych przez Laboratorium Drogowe GEOSTNDARD na całej długości nowej drogi wynika, że norma ta w osiemnastu na dwadzieścia punktów pomiaru przekroczyła 200MPa/m2, a w pozostałych była wyższa niż 160MPa/m2.

Ze spokojem więc czekamy na bitumiczną nawierzchnię i na nową drogę, remontowaną w takim zakresie po raz pierwszy od czasów jej powstania.

  Zdjęcia z remontu ul. Starowiejskiej można oglądać w naszej GALERII.   

Red.