Nasze miasteczko ma wyjątkowe położenie - blisko stąd właściwie do większości najbardziej atrakcyjnych miejsc Małopolski. W promieniu 60 km leżą Kraków, Zakopane, Wieliczka. Blisko z Mszany Dolnej w góry - samo nasze miasto leży w sercu Beskidu Wyspowego, za pasem zaś Gorce i do Tatr niedaleko. Ale dziś o Pieninach - jeśli ktoś, czy to mieszkaniec Mszany Dolnej, czy turysta, który "zacumował" w Mszanie chce zobaczyć jeszcze więcej, to Pieniny taką szansę dają.

Atrakcją absolutnie nr 1 jest spływ po Dunajcu - z Mszany Dolnej do przystani w Kątach jest niespełna 60 km. W ostatnią sobotę w tym urokliwym zakątku miała miejsce inauguracja flisackiego sezonu AD 2011. Rodzina pienińskich flisaków jest bardzo liczna - działają w swoim stowarzyszeniu liczącym prawie 500 członków. Zawsze przed 1 maja gromadzą się przy polowym ołtarzu tuż przy przystani w Kątach i swoje pólroczne pływanie po bystrych nurtach Dunajca zwierzają Panu Bogu. Po Dunajcu biegnie nie tylko granica między Słowacją i Polską, tu też graniczą ze sobą dwie wielkie diecezje - krakowska i tarnowska.

Sromowce Wyżne to archidiecezja krakowska, zaś Sromowce Niżne przypisane są do Tarnowa. Dlatego też co roku części religijnej uroczystości pienińskich flisaków przewodniczą na zmianę hierarchowie tych dwóch lokalnych Kościołów. W tę sobotę wypadło na Kraków - proboszcz ze Sromowiec Wyżnych miał niemały kłopot, bo krakowskie duchowieństwo w swojej znaczącej części wyjechało na uroczystości beatyfikacyjne Jana Pawła II do Rzymu, a tradycją już jest, że mszy św. przy ołtarzu polowym przewodniczy prawie zawsze któryś z biskupów.

Tym razem było inaczej - w suknianym, góralskim ornacie mszę św. odprawił były Przeor Jasnej Góry i Honorowy Obywatel Mszany Dolnej o. Bogdan Waliczek. Usianą wiosennym kwieciem łąkę zapełnili flisacy w swoich przepięknych regionalnych strojach. Przyprowadzili ze sobą najbliższych. Wspaniałą oprawę liturgii stanowił śpiew chóru pienińskich górali, a i ministranci nie mieli tradycyjnych komży, tylko góralskie serdaki i kierpce. Nie mogło zabraknąć sztandarowych pocztów i przedstawicieli samorządów gmin i powiatu.

Po mszy św. o. Bogdan Waliczek w asyście góralskiej kapeli, władz Stowarzyszenia Flisaków i licznej flisackiej braci udał się na brzeg Dunajca, by święconą wodą skropić spuszczone po raz pierwszy w tym roku drewniane łodzie w zimne jeszcze i leniwe w tym dniu wody rzeki. Tak rozpoczął się kolejny sezon na Dunajcu. Potrwa aż do końca października. Że warto choć raz spłynąć trasą liczącą aż 18 km, nikogo przekonywać chyba nie trzeba?

Red.