Nie da się ukryć, że rozstrzygnięcia niektórych przetargów w naszym mieście przynoszą nam wstyd - jeśli jednak jedynym i decydującym kryterium wyboru jest cena, to organizujący postępowanie przetargowe samorząd, pola manewru nie ma żadnego. Wystarczy wspomnieć umowę z gdańską firmą PE-Polska, która rozstrzygnęła na swoją korzyść przetarg na wykonanie projektu chodnika wraz z odwodnieniem i oświetleniem ul. Krakowskiej. Na nic zdało się kilkukrotne aneksowanie umowy - dokładnie po roku sprawa niezrealizowanej umowy znalazła swój finał w sądzie. PE-Polska nie traci jednak rezonu i w kolejnych przetargach wciąż uczestniczy - ostatnio w gminie Puck. Z tamtejszego urzędu wpłynęło zapytanie o gdańską firmę - o jej "rzetelności" napiszemy obszernie.
Tam również sroga zima obnażyła niechlujstwo wykonawcy - nieuzgodniony "zamiennik" posypał się w bardzo wielu miejscach. Jak widać przykre i kosztowne doświadczenia z ubiegłego roku niczego wykonawcy nie nauczyły. W tych dniach z pewnością wielu z Mieszkańców miasta zauważyło gorączkowe prace ... rozbiórkowe w Parku - po trefnym kamieniu śladu już nie ma. W jego miejsce pojawi się ten właściwy z certyfikatem, taki jaki zakłada projekt. Obszar zamówień publicznych (przetargów) to dla samorządów wciąż swoiste "pole minowe" - trzeba na niego wejść, bo innej drogi nie ma. Ale często dopiero po zrobieniu dwóch, trzech kroków następuje "eksplozja" - na szczęście tych robót, tak w Rynku, jak i w Parku nikt jeszcze nie odebrał, a z urzędowej kasy za te roboty nie zapłacono ani złotówki. Pozostał jednak niesmak, zawód i wstyd.
Red.
|